Tak można, w skrócie, określić 6 sezon tego znakomitego serialu. Dłużyzny, zamyślenia, długie spacery, niepotrzebne wątki, niezakończone wątki, wątki z czapy (odc. ostatni), nowe postacie wrzucone na chwilę, za dużo zapłakanej Lizzy, za mało charyzmatycznej Ady.
Eh, zawiódł mnie ten sezon, maks 5/10
Dokładnie, co oni zrobili z tą muzyką...masakra jakaś i nuda. Mogli zakończyć na 5 sezonie i zrobić jeden odcinek więcej. Ale ok i tak mają dla mnie najwyższą notę za całość.
Raczej to co nie zawodzi to muzyka wlasnie.Kilka magicznych kawalkow.No i koncowy twist.
Końcowy twist rujnuje ten sezon. Tommy został wrobiony że jest śmiertelnie chory i chciał się zabić, ale cygańska wizja córki, która mu uświadamia że to przekręt psuje odbiór.