Nie znałam Pani Anny, ze zbyt wielu ról. Z tych, które znałam niespecjalnie przywiązałam uwagę. Ale przyznam, olbrzymia strata... Przepiękna kobieta, z niewymuszoną klasą, uśmiechem, ciepłem. Wywiady pokazały mi, że też bardzo mądrą i rozsądna...Szkoda, że tak wspaniali ludzie odchodzą za wcześnie.... Niestety dopiero gdy żegnano Panią Annę z honorami w naszym wspólnym mieście zrozumiałam jej wkład w nasze współczesne kino.... I dzięki temu, co mówił Pan Paweł Wawrzecki w wydiadach po śmierci koleżanki z planu...
Czas szybko mija... Ja znowu o niej mysle intensywnie w kontekscie filmu o niej. Obecnie nie ma gali oscarowej, w której po nagrody stara się przynajmmiej jeden obraz z tego gatunku - filmy biograficzne lu z gatunku tych, co opowiadaja, dopelniaja historie znanej osoby, tworcy. Niektóre wypadają lepiej, inne gorzej, ale tu mam przeczucie, ze bedzie dobrze, ciepo i z gracja ;)