Przede wszystkim wygląda jak generyczny produkt filmopodobny - przeznaczony dla wszystkich, a finalnie mało strawny dla większości. Patos, absurdalna historia, słabe CGI, plastikowi bohaterowie i fabuła, którą znamy już po pierwszym trailerze.... I oczywiście biali aktorzy, robiący za wybawców żółtej rasy. Schemat na schemacie schematem pogania.
Ciekawie natomiast zaprezentowano mongołów. Nie sądziłem, że to były takie bestie. ;-)
'Patos, absurdalna historia, słabe CGI, plastikowi bohaterowie i fabuła, którą znamy już po pierwszym trailerze....' Definicja 90 proc. amerykańskich filmów ostatnich lat :D
"I oczywiście biali aktorzy, robiący za wybawców żółtej rasy. "
Ale po co piszesz "recenzje", skoro najwyraźniej nie oglądałeś?
mi jechało troche Mortal combat
dziwny ale ogladało sie dobrze i nawet nie dłużyło mi się, a te trzepoczące błonki miedzy rogami królowej przesmieszne
Zawsze bezmiernie zadziwia mnie, jak jakiś dziwny element potrafi śmieszyć co poniektóre osoby... Co w tym było takiego prześmiesznego?
Jak na początku pojawili się dowódcy, to też miałam skojarzenie z Power Rangers. xD Z kolei potwory mi przypominały taką mniej wyewoluowaną wersję Obcego.
Film słaby. Fabuła bezsensowna. Efekty specjalne kuły w oczy. Finalna walka jest po prostu śmieszna.
Chińczycy od kilkuset lat mają problem z bestiami i nie mogą ich zabić jednak posiadają jakieś podania, w których kiedyś komuś się to udało. To dlaczego nie analizują tych zapisów? Nie sprawdzają czy to dzięki konkretnej broni, czy danej fazy Księżyca itd? Nie rozumiem też dlaczego te babeczki się rzucały z mury, żeby atakować bestie. Przecież równie dobrze można było jakimiś dzidami rzucać, a patrząc na technikę, jaką dysponowali, to stworzyć miotacz tych dzid... A czarny proch? Co Ci obcokrajowcy chcieli z nim zrobić? Przecież to nie były czasy, że można było przeanalizować skład chemiczny takiego czegoś i stworzyć podobne. Nie lepiej było wykraść recepturę?
Hahaha! Dobre!
Ale... Naprawdę oczekujesz logiki w filmie o zmutowanych, zielonych ogarach?
No to zacznijmy od wielkich, zmutowanych ogarów... :D
A tak serio. W chińskich produkcjach zwykle wszyscy fruwają, chodzą po wodzie niczym pewien słynący z takich zachowań Żyd, transmutują w wielkie "niewiadomoco" albo te "niewiadomoco" zabijają itd. Bez tych absurdów nie byłoby widowiska! nie byłoby show! :D
"Ale... Naprawdę oczekujesz logiki w filmie o zmutowanych, zielonych ogarach?" Tak, może nie zasad fizyki ale logiki i spójności świata przedstawionego tak
Ty chyba nie rozumiesz.
To " w chińskich produkcjach zwykle wszyscy fruwają, chodzą po wodzie" jest częścią świata przedstawionego. Problem jest jak przez pół filmu bohaterowie umieją latać po drzewach, a w drugiej połowie ktoś sobie przypomina o prawach fizyki i już latać nie umieją (bo np. fabuła wymaga, żeby bohater spędził pół dnia na wspinaniu się na mur, mimo że na początku filmu bez problemu sobie takie mury przeskakiwał).
Jakby oceniać fimy po względem - co faktycznie jest możliwe i jak coś faktycznie działa to przecież praktycznie wszystko odpada, taki głupi Marsjanin jest przecież śmiesznie niezgodny z prawami fizyki, wszystkie możliwe filmy akcji, hakerskie (wszędzie gdzie w ogóle walczą bronią białą, strzelają z czegokolwiek, itp).
Cieszę się, że nie jestem jedynym co pomyślał o Power Ranger każdym razem widząc ich zbroje ^^
Szkoda, że Damon nie został dla pussy.
Mnie przeciwnicy w tym filmie (Tao Tei?) kojarzyli się jako mix Obcego i Na Skraju Jutra (Edge of Tomorrow) ;-)
hah czyli nie tylko mnie te zobaczenie tylu kolorów armii na początku filmu zapoczątkowało pytanie "co to ku*wa, pwoer rangers?!" :D