Jak dla mnie szybcy i wsciekli skończyli się na Tokio Drift a reszta to tylko szybcy i niedorozwinięci. Byłem w Łomży, robiłem prawko w 2tyg i poszlismy do kina na ten badziew. Nie było nic innego oprócz jakiejs komedii romantycznej. Siedziałem i kiwałem głową przy każdym debiliźmie pokazywanym na ekranie. Statham i Diesel dużo stracili na wizerunku przez występowanie w tym "shitshow". Pospinane ze sobą samochody połączone z helikopterem w ruchu nad krawędzią klifu? Żenujące sceny dwóch "nielubiących" się głównych bohaterów. Same przetarte do bólu schematy. A no i jeszcze banda tańczących tubylców z bumerangami w rękach na których wszyscy czekają aż skończą tańczyć żeby można w końcu zacząć walczyć....pamiętam co czułem jak wychodziłem z kina. Dalej kiwałem głową jak bym dostał jakiegos tiku haha. Masakra. Lepiej oddać pieniądze bezdomnemu niż się katować tym czyms.