Raczej rozczarowanie. W kwestii fabularnej temat ciekawy ale już nie nowy (patrz wymienione filmy), w kwestii obsady jest ok ale tylko ok (choć Ewana bardzo cenię i szanuję). Być może ten film ma jakieś inne plusy, jakieś elementy których nie dostrzegłam jednak skutecznie, właściwie od początku męczy widza prowadzeniem głównego wątku między dwójką bohaterów. Ich relacja rozwija się w zawrotnym tempie, nie ma w tym jakiejś głębi, emocji. De facto nie mamy jakiegoś rysu psychologicznego tych postaci - ot, pojawiają się na ekranie, dowiadujemy się że razem pracują, podkochują się w sobie i już. Romantyczna relacja mająca ciągnąć całą fabułę wypada sztucznie i wygląda jakby była napisana na kolanie :/
Już miałam pisać że nie znam reżysera ani innych filmów...a tu niespodzianka :) Przebudzonych niezbyt pamiętam ale Breathe In akurat wryło mi się w głowę parę miesięcy temu bardzo, bardzo mocno. Między Breathe In a Zoe jak dla mnie przepaść ogromna, ba, kolosalna...