Moim zdaniem to trudny wybór. Zapewne większość wskaże jedynkę, jako że był to swego rodzaju powiew świeżości, nowa historia, nowi bohaterowie. Wspaniała muzyka, bardzo dobra fabuła, nic dodać, nic ująć. Sequele, jak to się mówi, prawie nigdy nie są "rewolucyjne, ale jedynie ewolucyjne". Przecież większość osób i miejscówę już znamy, wiemy, kto jest kim, jaką pełni funkcję (oczywiście mowa o ludziach, którzy widzieli pierwszą część). Wydaje mi się jednak, że HTTYD 2 jest jednym z bardzo nielicznych wyjątków, który nieznacznie przewyższa pierwszą część. Muzyka jest świetna (polecam posłuchanie samego, surowego soundtracku), poza tym wiadomo, że musi nawiązywać do poprzedniczki. Doskonały przykład - Władca Pierścieni. We wszystkich 3 filmach pewne motywy cały czas się powtarzały, a nie przeszkodziło to kompozytorowi w zdobyciu 2 oscarów za 1 i 3 część. Bohaterowie - świetnie, że dorośli. Widać dzięki temu ich przemianę, zarówno fizyczną, jak i duchową. Fabuła może wydawać się bardziej przytłaczająca od części pierwszej, ale jak na mój gust jest dojrzalsza (tak jak i bohaterowie :) Animacja i strona techniczna znacznie poszybowały do góry w stosunku do jedynki. Pomimo pewnych bolączek, takich jak zmiana aktora dubbingującego czy wątku matki porzucającej dziecię dla smoczęcia sądzę, że najnowsza część o włos jest lepsza. Pozdrawiam!
Dla mnie dwójka jest lepsza - bardziej mroczny, epicki klimat, ale oba są genialne
Graficznie dwójka. Jednak jeśli chodzi o całokształt to jednak wolę jedynkę. Jest mniej szablonowa i po prostu ma to coś czego brakuje mi w dwójce
Hmm, trudny wybór.... Muzyka w obu filmach świetna, w dwójce lepsza grafika (Ameryki nie odkryłam xD oba filmy dzieli różnica kilku lat, więc animacja zrobiła postępy). Fabuła inna, ale ciężko mi wybrać która lepsza (jws - uroczy klimat przyjaźni, poznawania itp, jws2 - epicki nastrój, wojna, dla mnie więcej wzruszających scen). Na tą chwilę chętniej obejrzałabym jeszcze raz jws 2, bo jest nowym filmem, widziałam go tylko raz, a jws 1 już klika razy. Podsumowując, dla mnie jednak oba filmy są tak samo dobre :D
Według mnie jest tak pół na pół, z jednej strony jedynka ma wspaniałą muzykę i potrafi wzruszyć ("taniec" Szczerbka i Czkawki), no i ma więcej wartości, które każda bajka przekazuje dzieciom, z drugiej zaś dwójka poraża nas grafiką, dodaje akcji i dramatyzmu (co nie jest już takie dziecinne), dlatego pasuje bardziej do młodzieży (sceny batalistyczne, śmierć Stoika, walka o pokój czy choćby brak jakiś dziecinnych piosenek i ckliwych tekstów), muzyka też jest spoko, choć nie ma takiej jedynkowej magii :3. Z mojego punktu widzenia lepsza jest dwójka (ta epickość i akcja), lecz myślę, że moja młodsza o 5 lat kuzynka woli jedynkę (bardziej cukierkowa i ugrzeczniona, no może z wyjątkiem końcówki).
Nie zgodzę się co do tej cukierkowości jedynki. Powiedziałbym wręcz przeciwnie, że to dwójka bardziej spodobała by się najmłodszymi w dwójce jest więcej typowych przesłań, jak w każdej bajce. A jedynkę idzie podziwiać za klimat i genialny soundtrack, i fabuła w jedynce wydaje mi się bardziej "dorosła". Takie moje zdanie :)
Te wszystkie mroczniejsze fragmenty ze śmiercią Stoicka na czele zostały do HTTYD2 doklejone "na siłę" moim zdaniem. Część druga jest moim zdaniem dużo bardziej schematyczna... I poza tymi doklejonymi "poważnymi" scenami - bardziej taka... dusneyowska bym powiedział.
Jest momentami epicka - ale brak takiego klimatu, fabuła mniej dopracowana i akcja mniej wyważona. :-(
Jedynka to był powiew świeżości. Ale pomijając to - to był genialny film pod względem produkcji. Fabuła była bardzo mądra i z przesłaniem, w zasadzie taka... nie dla animacji. Mam wręcz wrażenie, że jeżeli chodzi o dojrzałość przekazu, to był typowo film dla młodzieży - na poziomie filmów fabularnych, jak np Eragon, czy Opowieści z Narnii... Tyle tylko, że renderowany komputerowo.
Muzyka oczywiście genialna. Akcja bardzo dobrze prowadzona - nie ma przez pół filmu nudy, by tylko zakończyć film punktem kulminacyjnym - cały czas akcja idzie jak sinusoida - to przyspiesza, to zwalnia, dając widzowi chwilę odpocząć. Punkt kulminacyjny oczywiście jest na końcu - ale jest to po prostu największy skok akcji - ale nie jedyny w filmie.
Gdyby to nie była animacja to pochwaliłbym operatora kamery. Bo kamera jest prowadzona bardzo dobrze - nie wiem, czy jest jakaś specjalna osoba w ekipie filmu animowanego, która planuje "ruch kamery" - ale należy jej się pochwała.
No i bohaterowie - bardzo dobrze rozplanowani, charakterystyczni, mający swoje problemy.
A na koniec fabuła - w przeciwieństwie do wielu innych animacji - fabuł naprawdę jest głęboka. Trzyma się kupy. Nie ma wrażenia, że film składa się z na siłę posklejanych scen. Historia prowadzona jest od początku do końca w przemyślany sposób.
I za to uwielbiam ten film.
A dwójki z kolei nie lubię. Dlaczego? Bo to film,który wziął świat i bohaterów z jedynki, ale poza grafiką (która jest przepiękna) i ewentualnie dźwiękiem nie dorównuje wg mnie jedynce. I fabuła jakaś taka mniej przemyślana, i bohaterowie jednak tacy schematyczni, i film mniej poważny (mam wrażenie, że w stosunku do jedynki średni wiek grupy docelowej został przesunięty mocno w dół) - a żeby zachować pozory jest całą ta scena ze śmiercią Stoicka i jego pogrzebem - która pasuje jak pięść do nosa i zresztą szybko się kończy...
Dwójka w moim odczuciu to taki zwyczajny, przeciętny wręcz film animowany - który po prostu oparty jest na dobrym uniwersum z jedynki i który ma ulepszoną grafikę w stosunku do części wcześniejszej.
Tylko tyle i aż tyle, Może film sam w sobie jest dobry i nie jeden dzieciak się nim zachwycił - ale nie, jeżeli zna się część pierwszą i do niej się porównuje. Wtedy, wg mnie, część druga może zwyczajnie widza zawieść...
1 lepsza.
Lepiej rozpisany scenariusz, wiele scen prawie bez dialogów miedzy Sraczką, a smokiem, odważne posunięcie z nogą , muzyka miażdży okropną pioseneczkę z 2 części i w kinie efekty z 1 robiły większe wrażenie
Po minucie zastanawiania się stwierdzam, że nie ma co porównywać, jedynka ma świetny klimat, dwójka jest już bardziej podobna do tej większości przeciętnych bajek, aczkolwiek obie warto obejrzeć :P.
Dwójka jest przede wszystkim Większa, mimo to bardziej podobała mi się jedynka - była zwyczajnie ciekawsza :)
Bardziej podoba mi się jedynka. Film jest piękny, historia ciekawa, soundtrack genialny... mniejsza o szczegóły. Film podoba mi się pod każdym względem i broni się sam sobą.
Dwójka natomiast jest kontynuacją, o gorszej treści, która jednak skazana jest na sukces, dzięki części pierwszej. Nie twierdzę że film był nieciekawy czy zły. Był bardzo dobry, ale do jedynki, trochę mu brakowało. Ale na przykład animacja była tu lepsza, detale bardziej dopracowane (choć oczy, konkretnie źrenice, Szczerbatka, trochę za szerokie zrobili).
Pierwsza- jest epicka, nowa i piękna.
Druga część też jest świetna, ale trochę naciągana.
Jedynka jest lepsza głównie dlatego, że jest w niej morał i ma lepszą historię. Dwójka też jest świetna, ale do pierwszej części trochę jej brakuje.
Ja preferuję drugą :) Mniej schematyczna fabuła, szerzej pokazany świat, dojrzalsi bohaterowie. Zarówno miejsce, jak i postaci zostały nam przedstawione w pierwszej części, a teraz mamy okazję śledzić ich przemianę, co jest ciekawe.
Zapraszam wszystkich na nową stronę, epickiej trylogii filmowej ''Jak Wytresować Smoka''. Przeżywaj wspólnie z nami tę historię i wszystko co jest z nią związane. Strona będzie aktywna cały czas do premiery 3 części filmu i .... dłużej....
Jak Wytresować Smoka - Epicka Trylogia
Dziwię się ludziom, którzy piszą o dwójce "bardziej dojrzała fabuła"?
Serio? Jak wytniecie scenę ze śmiercią Stoicka to też taka "poważna"?
O ile o jedynce bym powiedział, że to film dla "młodzieży", to o dwójce bym raczej powiedział, że to film dla "dzieci i młodzieży", przy czym w scenie śmierci można dzieciom zasłonić oczy...
Dwójka jednak robi wrażenie kontynuacji sprawdzonej formułki - w imię cynicznej pogoni za kasą.
Główny chwyt scenariuszowy Dwójki sprowadza się do mnożenia postaci (smoczych i ludzkich). Czyli: "nie wiemy jak posunąć akcję do przodu? - Wprowadźmy nowego bohatera, dobrego albo złego, albo takiego złego, który stanie się dobry".
A już odnalezienie po tylu latach dawno zaginionej matki - godne jest słabiutkich oper mydlanych a nie sztandarowej animacji.
Dla mnie dwójka była świetna, do momentu pogrzebu Stoicka. Od tego momentu film się stał kompletnie trywialny, z kompletnie wygaśniętym tragizmem.