Kariera zawodowego sportowca nie poszła po myśli Colta (Ashton Kutcher). Teraz chłopak wraca do domu, by pomóc ojcu Beau (Elliott) i starszemu bratu Jamesonowi "Kogutowi" (Masterson), z którymi nie widział się od 15 lat, utrzymać rodzinne ranczo.
No niestety po stracie takiego aktora serial mocno obniżył noty. Po obejrzeniu najnowszej serii i wątki jak dla mnie zrobione są na siłę. A już ostatnia scena w ostatnim odcinku to już wogole dramat.
Za mną już pierwsze 10 odcinków na netflixie. Powiem tak.
Między Kutcherem i Mastersonem jest ten klimat jak w różowych latach 70.
Można śmiało się w każdym odcinku pośmiać. Są też poruszane poważne tematy.
A więc zdarzają się elementy dramatu. Taka słodko-gorzka pigułka. Ale jest na prawdę nieźle myślę , że...
Ale ten serial jest naprawdę genialny. Początkowo podkusiła mnie do obejrzenia pierwszego odcinka obsada, albowiem jest świetnie dobrana. Kutcher i Masterson?
To musiało się udać, czuć między nimi chemię z "Różowych lat 70".
Sam Elliott idealnie dobrany do roli z zewnątrz twardego, ale w środku bardzo emocjonalnego...